FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Kasta Wędrowców Strona Główna
->
Karczma u Bargota
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Przedzamcze
----------------
Rekrutacja
Dyplomacja
Zamek Dolny
----------------
Karczma u Bargota
Zamek Górny
----------------
Khazadzki Hird
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Glognar
Wysłany: Czw 22:58, 22 Paź 2009
Temat postu:
-Hej tam pijusy i świntuchy jest tam kto?
Zaryczał krasnolud wpatrując się w ciemną salę karczmy. Kominek już przygasał i w palenisku żarzyły się tylko na czerwono resztki płonących szczap drewna.
-Karczmarzu a daj no umęczonemu wędrowcy jaki bukłaczek piwa i żarcia co ci tam jeszcze w garnku nie śmierdzi.
Krasnolud podszedł do paleniska i dorzucił drwa które leżało obok w niewielki stosiku. Czerwony płomień łapczywie otoczył swymi ramionami kawałki drewna w miłosnym uścisku. Ten ogień był dobry dawał ciepło i światło jednak wywoływał wspomnienia.
Glognar usiadł na zydelku i zapalił fajkę.
Coen
Wysłany: Wto 22:10, 16 Cze 2009
Temat postu:
Coen jakby przez chwilę oderwany od rzeczywistości, odpowiadał milczeniem przez dłuższą chwilę. Potem się ocknął, popatrzył całkiem zdezorientowany na karczmarza, chcąc przypomniec sobie jego pytanie.
- Eee... -
jęknął cicho, zyskując czas
- Poproszę piwo. Nie chcę płacić krocia, ale jednocześnie nie noszę się z zamiarem pojenia się pomyjami.
Odpowiedział niepewnie, nie będąc do końca pewnym swojej decycji. Postanowił jednak trwać przy tym, by nie wzbudzić zainteresowania na temat braku koncetracji jegomośći. Strzepnął po momencie bezruchu małą muszkę z ramienia i rozejrzał się po oberży. Dopiero teraz zwrócił uwagę no gości.
- Broodery, witaj -
rzucił przyjaznym tonem, niby salutując. Potem zwrócił się do bardziej znanej mu osoby.
- Krimson, staruchu! -
Powiedział z uśmiechem na ustach, podnosząc się z miejsca. Podszedł do szynkwasu zajmując miejsce obok Broodery'ego.
- No, opowiadajcie co wam w duszy gra. Tyle czasu się nie widzieliśmy. -
rzucił entuzjastycznie.
Nimaeth
Wysłany: Pon 11:36, 15 Cze 2009
Temat postu:
Karczmarz
- Już się robi...! -
mężczyzna odparł hardo, zadowolony z tego, iże goście wreszcie zaczęli odwiedzać przybytek. Natychmiast się odwrócił i ruszył w kierunku zaplecza, gdzie winien przygotować odpowiedni posiłek. Zaraz po tym do uszu gości doszły odgłosy tłuczonego szkła, przesuwanych naczyń oraz wielu innych, towarzyszących gotowaniu, a które w wykonaniu Amartha były wyjątkowo głośne.
Wkrótce jednak nadszedł ich koniec, a oberżysta wyłonił się z zaplecza, niosąc ze sobą dobrze podsmażoną rybę dostarczoną prosto z Annuminas, sporą ilość ugotowanych i ubitych kartofli, a do tego, na osobnej misie - kilka jabłek. Zgodnie z dalszymi zamówieniami, jedzeniu towarzyszył kufel pełen piwa oraz puchar wina - wszystko najwyższej jakości.
- Proszę, Panie... -
zawołał z zadowoleniem dwukrotnie, raz do Krimsona, raz do Brooderego, kładąc przy nich odpowiednie rzeczy.
- A Pan nic nie chce...? -
zapytał Coena, kiedy tylko przechodził koło niego w drodze do szynku. Plotek Brooderemu winien dostarczyć, kiedy tylko dotrze na swe miejsce; musiał jednakże obsłużyć pozostałych.
Krimson
Wysłany: Pon 8:15, 15 Cze 2009
Temat postu:
Wiele się słyszało o tym, jakie to Elfy są gibkie i niesamowicie zwinne. Również to jak potrafią bezszelestnie i z niebywałą gracją pokonać najwięjsze przeszkody. Jednak elf, który właśnie wszedł, czy też raczej huknął ramieniem w drzwi powodując ich otwarcie, zdawał się całkowicie zaprzeczać tym wyobrażeniom. Chodź może zrobił to specjalnie, chcąc zwrócić uwagę wszystkich na siebie?
Krimson, bo tak też miał na imię ten elf, rozejrzał się uważnie po karczmie, szukając znajomych twarzy. O dziwo, odnalazł tu takie, lecz zamiast do kogoś od razu podejść ruszył od razu do karczmarza.
~ Bądź tak dobry karczmarzu i przyszykuj mi jakieś wyśmienite wino oraz coś na ząb. Byle było to jednak w pełni strawne!
Broodery
Wysłany: Nie 22:54, 14 Cze 2009
Temat postu:
*Zza drzwi można było usłyszeć szereg przekleństw i wyzwisk, które wydobył z siebie krasnolud, starając oczyścić brodę z błota, w które uprzednio wpadł. Niezgrabnie otworzył drzwi karczmy i powitał wszystkich zgromadzonych uniesioną ręką. Przeszedł przez całą izbę, aż dotarł do szynku.*
-Racz karczmarzu podać pracowitemu khazadowi kufel piwa, bom bardzo spragnion, nie wzgadze również garścią plotek.
Coen
Wysłany: Sob 19:47, 13 Cze 2009
Temat postu:
*Nowe drzwi delikatnie się przesunęły. Nadejście każdego nowego gościa zawsze ubiegało donośne wycie, jednak teraz z niezwykłą płynnością i ciszą zostały one otwarte. Zza nich wysnuł się młody mężczyzna, dobrze tutaj znany. Wszedł do świeżego, pełnego energii przedsionka, po czym ogromnir wetchnął. Czuć jeszcze było zapach młodego drewna, co bardzo mu się spododbało. Uśmiechnąwszy się do karczmarza, zajął miejsce przy stoliku znajdującego najbliżej szynku. Zdjął przedtem przewiewny płaszcz i przewiesił go prze oparcie krzesełka. Nie zamawaił na razie niczego. Po prostu chciał odpocząć chwilę w ciszy po długiej podróży, aż ze stolicy Gondoru.*
Nimaeth
Wysłany: Śro 16:09, 10 Cze 2009
Temat postu:
[To jak? Wszyscy mnie olewają?]
Nimaeth
Wysłany: Wto 10:21, 09 Cze 2009
Temat postu: Oberża
Narrator
Wraz z upływającymi latami, wieloma wzniesieniami i upadkami, sporami i sojuszami, karczma powoli popadała w zapomnienie. Oberżysta dawno opuścił to miejsce, zabierając to, co tylko mógł zabrać - wobec tego z dość ekskluzywnej gospody, zostały tylko zakurzony szynk, pełna śmieci podłoga, pokryte pajęczynami ściany i niezmiernie zabrudzone okna. Z zewnątrz budynek również nie prezentował się ciekawie; szyldu nad drzwiami już od dawna brakowało, ogólny wizerunek bardziej odstraszał niż zapraszał do środka.
Do czasu. Nim równy wiek minął od upadku Karczmy u Bargota, wreszcie znalazła się osoba, której fundusze i szczytne plany pomogły w odbudowaniu tejże. Wraz z dniem 3 Lótessë roku 55 XIII ery, rozpoczęte zostały prace ku odbudowaniu dawnej gospody. Znalazły one koniec nieco ponad rok później - dnia 13 Nárië 56 roku tej samej ery.
Drzwi wreszcie zostały wymienione na nieco bardziej solidne, nad nimi zaś wisiał kunsztownie wykonany szyld o połyskujących literach, głoszących nazwę tego miejsca. Przestarzałe okna również dotrwały do swego końca; ich miejsce zastąpiły nieco bardziej szczelne, których wygląd dorównywał majestatowi tego miejsca. Belki tu i ówdzie także były wymieniane, a przede wszystkim - wyczyszczone. W środku zaś także nastało wiele zmian. Szynk był nieco wyższy, a za nim stało wiele półek wypełnionych różnej maści trunkami, począwszy od soków, skończywszy na wysokoprocentowych alkoholach. Stamtąd karczmarz mógł dostać się na zaplecze, w którego skład wchodziła kuchnia. Do gospody zakupione zostały nowe krzesła i stoły. Na jednej ze ścian powieszona została tabliczka, której treść orędowała hojności członków Kasty Wędrowców.
Karczma u Bargota doczekała się otwarcia wraz ze wschodem słońca dnia 19 Nárië. Od pierwszej chwili za szynkiem stał nowo zatrudniony oberżysta, oczekujący na pierwszych gości i pierwsze zamówienia.
[Tym samym nawołuję do ponownej zabawy w oberży.
Jako organizator tego przedsięwzięcia ^^ udzielam pozwolenia na 'karczmarzowanie' i 'mistrzowanie' wyłącznie moderatorom tego działu - tak jak Krimsonowi, Círyi, no i mi. Zaznaczam jednak, że każdy winien mieć osobną postać karczmarza, coby nikt nie sterował moim Amarthem.
Liczę na liczny odzew.]
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Kasta Wędrowców:
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group c3s Theme ©
Zarron Media
Regulamin