Dashgrim- podanie

Gość

*do szczytu, a zarazem do samego bastionu na Amon Sul, powoli zbliżała się zakapturzona postać, była dość wysoka i wielka, a na plecach miała mały tobołek, jednakże z daleka nie można było dojrzeć jakichś bliższych szczegółów. Postać w końcu doszła do bram twierdzy i zwyczajnie zapukała, mimo to echo jednak rozniosło się wokół. Postać nic nie powiedziała, zdjęła tylko kaptur, łowcy u których się zjawił obserwowali go już zapewne od dłuższego czasu, ale teraz mogli zobaczyć go dokładniej. Miał ostre rysy twarzy, był łysy, a na czole miał wytatuowaną jakąś runę, oczy miał brązowe. Na pierwszy rzut oka przybysz wydawał się człowiekiem, jednakże lekko spiczasto zakończone uszy, a także wyniosłość jego spojrzenia wskazywały na wysokiego elfa. Nieznajomy wyjął kubek z tobołka, mruknął przy nim dwa słowa, sam kubek wypełniła woda. Przybysz stał popijając i czekał*

Ellayl · Gość

Elfka, obserwująca przybysza najdłużej, wyszła przed bramę bez cienia lęku.
- Witam w Amon Sul... - mruknęła. - Kim jesteś i po co tu przybywasz?

Coen

* dziś Rhoack nie miął dobrego nastroju. Wolał teraz leżeć w swojej komnacie i odpoczywać w ciszy, niż przepytywac kolejnego kandydata. Dość długo zajęła mu podróż do sali, gdzie przyjmowano gości.* Ech.. * jęknął* Witaj Ell. * rozpromienił sie trochę.* Jak zwykle ślicznie wyglądasz. * uśmiechnął się. Jednak szybko jego mina znów stała się objętna. * Kogo tym razem tutaj niesie ?

Gość

*elf spojrzał przez chwilę na elfkę, później na Rhoacka po chwili odpowiedział jakby z pamięci*Nazywam się Dashgrim, jestem wysokim elfem jak już pewnie zauważyli wasi zwiadowcy i wy sami, zajmuje się magią, a głównie magią niszczącą- powiedział z lekkim błyskiem w oku, uśmiechnął się także lekko co mimo wszystko na jego twarzy nie wyglądało ładnie- jestem tu po to by spróbować się dołączyć do Łowców, rebeliantów, walczących o niepodległość..różnie was zwą jak zapewne wiecie- dodał i opróżnił kubek z wodą i schował go do tobołka- Co jeszcze chcielibyście wiedzieć?- spytał patrząc na nich*

Ellayl · Gość

Elfka uśmiechnęła się do Rhoacka.
- Witam i dziękuję. A Ty, rekrucie, opowiedz mi, proszę, co to za dziwny znak na Twym czole.
Zajmujesz się magią niszczącą... W przekonaniu wielu istot, ta dziedzina magii równa się złu. Opowiedz mi o tej dziedzinie tak, byś mnie przekonał, że te istoty mylą się w swym przekonaniu.

Gość

*elf pomacał ręką swój tatuaż na czole, po chwili odsunął rękę i odpowiedział*Znak ten, a raczej runa jest ogniem. Jest magiczna, zrobiłem ją sobie kiedyś dawno temu, runa ta pomaga mi co nieco w mojej magi*powiedział i westchnął*ale ogólnie jest to zwykły znak ognia.
Jeśli chodzi o magię niszczącą*elf chrząknął i ciągnął dalej*To prawda, że dla wielu osób równa się ona złu, bo samo niszczenie, zabijanie samo w sobie jest złe-*powiedział trochę filozoficznym tonem*-ale wielu uważa, że rzecz w tym Co się niszczy...jeśli niszczy się zło- czy jest to złe?-spytał i czekał na odpowiedź*

Ellayl · Gość

- Tak, jest złe. Odbieranie życia innej istocie jest złe. - Jej oczy przewiercały go niemal na wylot. - Idąc Twoim tokiem rozumowania, możemy dojść wreszcie do wniosku, jeżeli ukradnę pieniądze złodziejowi, nie będzie to kradzieżą, gdyż on ukradł to złoto pierwszy. Co Ty na to?

pyr

heh *elf wypuścił powietrze z płuc* odwieczny problem czy zabijanie zła jest dobrem spróbuj mnie przekonać do twego toku rozumowania bo na razie wiem ze zabijanie jet złe samo w sobie nie ważne kogo sie zabija.

Gość

*elf uśmiechnął się nagle, popatrzył na elfkę i wytrzymał jej wzrok, po chwili namyśleń postanowił jednak zmienić kierunek dyskusji*Tak, prawdą jest, że samo zabijanie jest złe, choć tu już włączamy się w dyskusję czysto filozoficzną-*zauważył elf i ciągnął dalej*- prawdę mówiąć używam magii do niszczenia, do zabijania tylko w przypadku obrony własnej, ale to nieważne, wróćmy do Twego przykładu ze złodziejem, Pani-*elf popatrzył na nich na chwilę, po czym mówił dalej*Jeśli złodziej okradł kogoś, to powinno wsadzić się go do więzienia...można go okraść, ale jedynym dobrym uzasadnieniem tej kradzieży byłoby oddanie skradzionych rzeczy osobie do której należały..a więc okradanie złodzieja tylko dla siebie, jest oczywiście kradzieżą i nie będę temu punktowi przeczył-*powiedział i westchnął-* Wracająć do tematu z zabijaniem...cóż.. jest to dość trudny temat i jest wiele kwestii spornych w tym wszystkim. Wszakże, orkowie- przykładowo rzecz jasna- są istotami samymi w sobie złymi, są splugawione i nie da się wzbudzić w nich skruchy, lub żalu za to co zrobiły, co innego człowiek, elf lub krasnolud, istoty te, którymi wszakże jesteśmy mają skłonność i umieją okazać skruchę..istoty te można zmienić-powiedział i chrząknął głośno, sięgnął znowu po kubek do tobołka, znowu wymruczał jakieś dwa słowa i napił się z kubka wypełnionego już wodą, po chwili odetchnienia ciągnął dalej*-Chodzi mi po części o to, że jeśli przykładowy ork z założenia jest istotą złą i wyrządził nam krzywdę, lub naszym bliskim czemuż i my nie moglibyśmy wyrządzić krzywdy mu.. Oczywiście inny tok mego rozumienia byłby w przypadku człowieka, elfa lub krasnoluda, w ich przypadku próbowałbym ich wsadzić do więzienia...-*elf popił trochę z kubka i dodał*Wybaczcie, że to tak zagmatwałem, ale trudno jest wyjaśnić powód istnienia magii niszczącej- magii, która wszak istnieje jak zauważyliście do zabijania, uważam jednak, że może ona także służyć do obrony.

Ellayl · Gość

Prychnęła z pogardą, widząc, jak rekrut próbuje się popisać swymi 'umiejętnościami'.
- Może napijesz się wina? - Spojrzała na niego bezczelnie. - A więc zabijanie orka jest według Ciebie, mości Dashgrimie, dobrem? Proponuję więc, byś mi powiedział, jak zachowałbyś się w sytuacji, kiedy taki zły do szpiku kości ork zabił, dajmy na to, Twoją ukochaną. - Mówiła tonem wyraźnie sugerującym, że gardzi rekrutem. - Czy ruszyłbyś za nim na drugi koniec Śródziemia, pałając żądzą mordu, która wszak też jest złem? A może zostałbyś na miejscu, przechodząc do spraw codziennych, zapominając o ukochanej, wymazując ją z pamięci? A może zrobiłbyś coś innego?

Mesa

-Dotknęliście sprawy wymagającej większej dyskusji. Trudno jest orzec kto ma rację, bo zdawać by się mogło że po trochu każdy ją ma.
Elfka pojawiła się niezauważona przez nikogo. Przywitała zebranych z uśmiechem i zwróciła sie do rekruta.
-Dashgrimie.. chcąc się dowiedzieć nieco o kolejnym rekrucie, zasięgnęłam parę informacji od kilku zaufanych. Usłyszałam pewną niepochlebną opinię, która niestety dotyczy Twojej osoby. Otóż niektórzy twierdzą, że często zdarza Ci się gardzić innymi. Co masz nam o tym do powiedzenia? Podobno również szanujesz tylko tych, którzy są potężni. Wyobraź sobie taką sytuację. Jesteś członkiem Łowców Ciemności. Twój przyjaciel, klanowicz znalazł się w potrzebie. Stracił cały swój dobytek, szacunek, wszystko co miał. Został sam, wszyscy nim gardzą, szydzą z jego upadku. Czy wówczas przyłączysz się się do tych, czy będziesz go bronił? Wszak nie jest to osoba potężna, w oczach wielu zwykły śmieć. Co o tym sądzisz?
Zatrzymała swój wzrok na postaci, nic już więcej nie mówiąc. Ciekawość zdradzał jedynie dziwny grymas na jej twarzy.

[Sugestia wywnioskowana z Twojego profilu..]

Gość

[NC: Wiem, profil muszę trochę zmienić, bo najpierw miałem nieco inne plany co do postaci].

*elf zmieszał się lekko słysząc słowa Mesy, popatrzał po nich wzrokiem, który mimo jego dość surowej twarzy mógłby się wydawać wzrokiem skruchy*Tak..*rzekł wreszcze*nie będę ukrywał, że niegdyś interesowała mnie tylko potęga, nie miałem także wielu przyjaciół z których mógłbym brać jakikolwiek przykład lub, którzy by mnie jakkolwiek naprowadzili na bardziej właściwy kierunek życia..nie będę także ukrywał, że próbuję pod względem swoim osobistym odkupić jakoś swoje długie, nie powiem zmarnowane, aczkolwiek źle wykorzystane lata*powiedział i westchnął cicho, zaraz potem spojrzał na Ellayl, pogardę wprost bijącą od niej do niego postarał się zignorować, bo niegdyś często się go to spotykało, warga drgnęła mu lekko, ale zaraz opanował się i odpowiedział na jej pytanie cicho*Może bym zanim pogonił..nie będę przeczył, że najpewniej bym to zrobił, na pewno nie wróciłbym do spraw codziennych..przynajmniej nie od razu*dodał po czym powtórnie zwrócił się do Mesy, czuł na sobie wzrok wszystkich wokół, jednakże mówił spokojnie, przynajmniej starał się*Nie będę na siłę odpowiadał, iż broniłbym tego nieszczęśnika i nie będę was próbował ciągle przekonywać, że jestem zawsze współczujący i dobry..dlatego Pani, chyba nie jestem w stanie odpowiedzieć na Twe pytanie, ponieważ skłamałbym, gdybym powiedział, że rzuciłbym wszystko tylko po to, żeby go ratować, bronić..nie wiem czy bym tak zrobił, wiem jeszcze, że od niedawnego czasu na pewno nie przystałbym do grupy "szydzących".. nie wiem po której stronie bym stanął*powiedział, patrząc na elfa mogło się wydawać, że mimo swej wielkiej postury zmalał trochę*

NC: Przechodząc do spraw codziennych

Ellayl · Gość

- Już podjęłam decyzję. - Wycedziła. I wyszła.

[Literówki nie można popełnić...?
A tak poza tym: Na nie.]

Gość

*elf spojrzał za wychodzącą elfką, pokiwał głową w milczeniu, domyślał się jej decyzji zanim jeszcze ją wypowiedziała, spojrzał na pozostałych, westchnął i przemówił*Nic tu chyba po mnie, bo z tego co wiem, to ona rządzi tutaj naborem, jej słowo wydaje się słowem wszystkich...*powiedział tylko*

pyr

otuż mylisz się *powiedział do elfa* każdy z nas ma własne zdanie lecz często kandydaci są tak marni lub tak dobzi iż nasze zdania są podobne a granica jest postawiona bardzo wysoko *elf zmierzył rekruta wzrokiem* a tym zmiażdżyłeś swe szanse tym iż wplątałeś się niepotrzebnie w filozoficzną dyskusję właściwie to sam siebie zniszczyłeś lecz to tylko me zdanie

	Forum Kasta Wędrowców Strona Główna :: Rekrutacja	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony 1, 2 Następny
Strona 1 z 2