Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Glognar
Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:22, 01 Sie 2007 Temat postu: Glognar Hatrak |
|
|
Na południe od Wichrowego Czuba znajduje się wygodny gościniec który łączy wschód z zachodem.
Od owego traktu tuż przed Rivendel odbija od niego i pnie się wstęgą ku Górom Mglistym tajemnicza ścieżka.
Pojawianie się na niej dziwnych wędrowców spotęgowało przeczucie tajemniczości i zagadki. Zakapturzone cienie, otuleni w noc jak w opończe wędrowali wśród miękkości wrzosowisk i kosodrzewiny. Pod bystrym okiem gwiazd przedzierali się przez ostre włócznie górskich grani a zamiast pochodni jedynie księżyc im wskazywał drogę. Choć wędrowali pośpiesznie czasem spuszczają lawinę tęsknych spojrzeń na wyostrzone nocą płomienie i światła niewielkiej warowni Wichrowym Czubem zwanej. To właśnie owa warownia po przegranej bitwie o Mintas Tirith stała się domem dla niedobitków którzy nie pogodzili się ze złym losem który ich spotkał. Znajdowała sie ona na wysokim wzniesieniu a z jej blank rozpościerał się imponujący widok który swym zasięgiem ogarniał całą dolinę oraz groźne Góry Mgliste.
-To jest miejsce naszej wędrówki.
Rzekła zakapturzony jegomość pokazując palikowanym palcem warownie. Po chwili dodał.
- Plan jest następujący. Z racji tego że jestem już starym grzybem i kopyrtnąć mogę w każdej chwili od cholesterolu albo jasnego szlaku trafienia wchodzę pierwszy ale z baryłką prochu i lontem. Jeżeli są tam orkowie i sytuacja mnie przerośnie wysadzę tą całą budę razem z sobą i tymi bydlakami. Jeżeli wszystko będzie w porządku wrócę tu po was.
Krasnolud przymocował sobie do pleców baryłkę z prochem przerzucił lont przez ramie i poszedł śpiesznie ku zamczysku.
Ku jego zaskoczeniu brama była lekko uchylona więc wszedł przez nią na dziedziniec zamku i zaryczał donośnie
-Eeee jest tu kto? Nazywam się Glognar Hatrak przybywam tu wraz z moim Hirdem khazadów aby dołączyć do armi która tu ponoć powstaje. Chcemy rezać orków. Na pohybel qrwim synom.
Po placu przeleciało echo ostatnich słów Glognara po czym zapadła cisza, a w około unosił się intensywny zapach czosnku i krasnoludzkiego spirytusu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kardamon
Baraz Zâram
Dołączył: 08 Cze 2007
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żory
|
Wysłany: Śro 19:14, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Z jednych drzwi wyszedł krasnolud. Skrzywił się, gdy tylko słońce zaświeciło mu w oczy, zobaczył krzata i podszedł do niego, z zaciekawieniem zerkając na beczułkę.
- Kim jesteś, że wchodzisz tu jak do siebie i, jak moje stare gacie, drzesz się... o poranku? - spojrzał na zachodzące słońce i znowu zmrużył oczy, lekko masując czoło. Po chwili zbierania myśli dodał: - I co masz w tej baryłce, rad bym wiedzieć, po zapachu wnioskuję, że chętnie bym do niej zajrzał.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kardamon dnia Śro 21:21, 01 Sie 2007, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Glognar
Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:57, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
-Brame macie otwartą, żadnej straży a i cicho tu jak w krypcie jużem myślał że was orki wytępiły. Co do beczki to nie jest to o czym myślisz ale do takowej beczułeczki też bym sam zaglądnął.
W tej oto mam broń masowego rażenia com orkom zwędził jeszcze podczas odwrotu z Mintas. Jak masz bracie problem z teściową to nie maż lepszego sposobu by ją wysłać do krainy wiecznych plotek. Nazywa się to ponoć proch, kiedyś orki w Helmowym Jarze okropecznie mur takim czymś rozpruły.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Krimson
Administrator
Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:05, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
~Na pohybel! -Ciszę jaka zapadła przerwał właśnie ten oto okrzyk. Należał on do Krimsona, który obecnie gościł w Amon Sul razem z swoim towarzyszem.Usłyszał wejście khazada, tak też postanowił się co nieco rozejrzeć.Zdziwił go widok, khazada, który to miał na plecach beczkę.Zastanawiał się też w jakim celu ją przymocował, dlatego też spytał oto
~Khazadzie, wybacz me pytanie, lecz mnie Elfa ciekawość zżera -Mówił spokojnym, nieco protekcjonalnym głosem - Doszły mnie słuchy, że powstały obwoźne karczmy z trunkami, czy aby nie widzę jedną z nich? -Uśmiechnął się szeroko ciekaw reakcji krasnoluda.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Paldir Valedhel
Powiernik Mocy
Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rypin
|
Wysłany: Śro 20:11, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
*Wyszedł na plac za Grînmnirem ciekaw, kto tak hałasuje i kaleczy mowę. Elf był dość wyczulony na przekleństwa... zwłaszcza, gdy wypowiadał je krasnolud z beczką śmierdzącego prochu na plecach, który wpada do siedziby klanu i drze się jakby z niego orkowie pasy darli. Wywnioskowawszy z zachowania towarzyszy, że nie jest to wróg, dał sobie spokój ze zwracaniem mu jakiejkolwiek uwagi, podszedł do przybysza, skinął mu głową i zaczął przysłuchiwać.*
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Glognar
Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:19, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
-Nie nooo trzymajcie mnie bo się wreszcie wystrzelę. Do czorta, czy ja na karczemnego łazęgę wyglądam. Prosze zwarzaj elfie co mówisz
Krasnolud przyłożył ręce do ust w kształcie trąbki i krzyknął
-Czy ktoś jeszcze mnie chce spytać o beczkę?
Po czym zwrócił się do elfa i rzekł
-Hird krasnoludzki z sobą przywiodłem by zasilić siły oporu przeciwko orkom. Stoją godzinę drogi z tąd na wschód. Noriv po nas posłał a ja przyjąłem jego propozycję i przybyliśmy najszybciej jak się dało. Jest tu gdzieś, bo rad bym z nim pogadać?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Coen
Tancerz Wojny
Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 21:47, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Jest, moze Cie uraczy swym towarzystem * rzekł schodzący ze schodów Sargoht* Zacny khazadzie nie musisz tak krzyczeć. Daj upust swemu zapałowi i spocznij na jednym z foteli * usmiechnął sie* Cam.. * rzekł* Podaj mi prosze kielich czerwonego wina..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Glognar
Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:23, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
-Jak mamy siedzieć tu na dziedzińcu to przynajmniej przynieście coś czym by można było gardło przepłukać.
Po czym krasnolud zdjął z grzbietu beczkę prochu położył na ziemi i usiadł na niej wygodnie i powiedział.
-Panie puścilibyście posłańca konno z tym pierścieniem do moich braci khazadów by tu podeszli bo niepotrzebnie tam w tych krzaczorach bedą płowieć skoro trafiliśmy na swoich.
I krasnolud podał pierścień z rubinem Sargothowi po czym zaczął bez pardonowo nabijać fajkę zupełnie się nie przejmując beczką prochu. Skrzesał ogień na hubkę przyłożył do fajki, pociągnął kilka razy i puścił w powietrze kilka kółeczek.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Paldir Valedhel
Powiernik Mocy
Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rypin
|
Wysłany: Śro 22:43, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Ostrożnie, przyjacielu. Jestem Paldir Valedhel.*Elf wykorzystał chwilę przerwy w rozmowie, żeby się przedstawić. Spojrzał na beczkę.*Skoro coś podobnego jest w stanie zniszczyć mocne, grube mury twierdzy w Helmowym Jarze, to zapewniam Cię, że z nami poradzi sobie znacznie łatwiej a przy okazji zamieni ku uciesze orków tutejszy zamek w stertę gruzu. Więc najlepiej byłoby, za Twym przyzwoleniem, gdzieś tę beczułkę odstawić.*Wykonał gest ręką, jakby chciał to zrobić bez dotykania pojemnika.*
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Glognar
Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:46, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
-Przyjacielu nic się nie stanie do póki lont się nie zajmie ogniem. Co to paskudztwo może uczynić to już niestety wiem bo widziałem na własne oczy jakie wyrwy robiło w murach Minthas Trith podczas szturmu.
Przyniosłem ją tutaj na wypadek gdyby ta strażnica przez orki była zajęta, w tedy pewnie bym się tu z nimi wysadził w powietrze no ale na szczęście nie musiałem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Paldir Valedhel
Powiernik Mocy
Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rypin
|
Wysłany: Czw 0:09, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Również to widziałem, jednak sposobu na tak łatwe zniszczenie othramu nie znałem. Teraz już wiem, co to za dziwactwo ze sobą orkowie przytaszczyli.*Pokiwał głową, tym razem z zainteresowaniem patrząc na beczkę.*Skoro zapewniasz nam wszystkim bezpieczeństwo, to zaufam Ci i mam nadzieję, że nie będzie to jedna z ostatnich rzeczy, jakie w życiu zrobię.*Uśmiechnął się do Glognara.*
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Glognar
Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 2:05, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Glognar uśmiech odwzajemnił uśmiechem i powiedział.
-Zaszczyt to dla mnie Was poznać a honor będzie z wami do boju iść.
Krasnolud zrobił chwilę pauzy zastanawiając się czy wypada o to spytać w końcu przemógł się w sobie i rzekł.
-Mam teraz do was pytanie co do logistyki czy nie zechcielibyście mi dać tu jakiego baraku by można go było przebudować dla potrzeb Krasnoludzkiego Hirdu? Zanim do kontruderzenia pójdziemy trochę czasu minie a każda istota od czasu do czasu musi mieć gdzie łeb oprzeć, zdrzemnąć się czy ciuchy wysuszyć.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Biafra
Dziad Borowy
Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 9:46, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Wyszedł na plac , gdzie zebrani żywo dysputowali zanosząc się śmiechem.
Mości Glognar, ty zgniła padlino, jeszcze Cię ziemia Ardy nosi? Co potrzeba, żeby pamięć o Tobie na wieki zginęła, zarechotał łapiąc przysadzistego khazada w obcięcia.
Podniósł go do góry i zaczął potrząsać, jakby ten nic nie ważył.
Widzę, że nawet stado orków nie da Ci rady.
Siadaj, ściągnij te baryłeczkę i odstaw, no chyba, że zgodnie z Twym i zasadami nie proch tam czarny ino zacna khazadzka gorzałeczka. Postawił Khazada na ziemi, lekko posapując.
Wtenczas, stawiaj na stolik i siadaj a opowieścią racz nasz .
Przyjaciele, zwrócił się do zdziwionych zebranych, to mości Glognar, mój towarzysz niejednej podróży i przygody kompan.
Poznajcie się, bo serce mi się raduje, że tak doborowe towarzystwo zamieszkać pragnie na tym samotnym ustroniu.
Topór jego gdyby umiał mówić, niejednemu z Nas włosy na głowie by dęba stanęły. Na szczęście nie często go wyjmuje. Gdzieś bywał, która dziewka w przydrożnej karczmie znowu opłakuje Twe odejście Zarechotał swym zwyczajem , poklepując drucha po plecach.
A baraczek, coś sobie sam postawisz, miejsca tutaj dość, bo My Khazadzkich dywanów nie umiemy rozścielać, wył ze śmiiechu ubawiony swym debilnym dowcipem
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Camilio
Karczmarz
Dołączył: 25 Maj 2007
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:12, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
*Przywołany hałasami, podreptał na plac, gdzie sporo już towarzystwa się zgromadziło. Gdy ujrzał Khazada, który z radością gardło by sobie z kurzu opłukał, pobiegł z powrotem, by pochwili wrócić z dwiema butelkami Ognistej, receptury imć Drastiq'a.*
Dzisiaj żyjem jutro gnijem *rzekł, rzuciwszy butelkę Khazadowi* To nam zostanie, co wspólnie wypijem... *otworzył drugą, by krążyła pośród klanowiczów*
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Krimson
Administrator
Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:25, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Krimson począł udawać niezbyt zadowolonego z odpowiedzi khazada.Postanowił ciągnąć to przedstawienie dalej i trochę podroczyć się z khazadem.Wszak każdy normalny Elf nie odmówił by sobie takiej okazji do zabawy.Towarzysz jednak jego, wyłącznie obserwował to dziwne spotkanie.Z całego zajścia zaciekawiła go jedynie owa beczka, o której zawartości niegdyś słyszał.Wszak był magiem, tak też nie obce były mu sztuczki niezrozumiałe dla zwykłego mieszczucha.
~Wielka to szkoda zatem.Jużem myślał, że zacnego trunku się napije.-Ciągnął Krimson swój wywód- No, ale skoro los tak każe to i towarzystwem krasnoluda będę musiał się zadowolić.Co do Baraków, to napewno coś znajdziemy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|