Podanie

Theron · Gość

*Maleńki punkt na horyzoncie skierował sie w kierunku Twierdzy .Miał do przybycia jeszcze długą droge ,a jednak szybko krok za krokiem zblizał sie do siedziby klanu.Pod wieczór przeszedł przez otwartą jeszcze furtę w bramie
Przemierzając uliczki za bramą natrafił na schodki ukryte gdzieś za jednym z budynków. Na fasadzie tuż nad schodami ujrzał lekko omszałą drewnianą strzałkę w dół, na której widniał wiele mówiący napis:Rekrutacja Theron jak przystało na krasnoluda i nie przejmując sie zachodzącym słońcem ani miejsce którego nie znał ,ruszył w tamtym kierunku .Mijajac po drodze kilka istot które zauważyły przysadzistego krasnoluda, odzianego w pełno płytową zbroję, na której uwidoczniły się liczne walki z przeszłości.. U jego boku wisi krotki miecz a na plecach zaś umocowany jest dwu reczny młot z wygrawerowanym herbem klanu
Krasnolud pomimo swej postury poruszał się zwinnie i szybko, w jego kroku dostrzec można było wieloletnie doświadczenie, które zdobyć można jedynie ciężkimi treningami i potyczkami. Bardziej spostrzegawczy obserwator zapewne dostrzegby złoty pierścień z wyrytą postacią krasnoludzkiego boga.Tak wiec Theron zaciekawiony ruszył po schodkach do niższej kondygnacji miasta. Gdy wyszedł z za węgła jego oczom ukazała się długa ulica, obsadzona po obu stronach budynkami . Większość z nich była czerwona bądź szara , przydymiona przez kurz i popękana pod naporem czasu. Wszystkie okna budynków pozasłaniane były najróżniejszymi kotarami, przez które gdzie niegdzie sączyło się blade światło świec .Theron przez dłuższą chwilę stał przed drzwiami prowadzącymi do sali rekrutacji .Zastanawiał się czy będzie tu pasował i czy bedzie sie nadawał do klanu .W koncu odsunął od siebie obawy,podszedł do drzwi i wszedł do środka mówiąc *
Witam...*Nie widzac jednak nikogo w sali usiadł na ławie i zdrzemnał sie po długiej wedrówce *

Biafra

*I przylazło krasnoludzisko *
Gdzie się pchasz i siadasz tak bez pardonu tyłkiem na krześle ?

Mijałeś jakieś strumyki z wodą, a opowiedz nam wszystkim jak sobie krasnale w takich sytuacjach radzą.
Elf zwinnie takowe przeskakuje, lecz jak mniemam krasnolud nie skacze bo jemu khazadzki honor na ukoszenie ciężkiego tyłka nad ziemie nie pozwala.

*mag wykonał niewinny ruch ręką i wszystkie świece w sali zapaliły się, ukazując skromnie wyposażoną sale z kil kona siedzeniami, długim stołem zastawiony dzbankami i pucharami, za którym stała długa lawa *

Siadaj krasnoludzie za stołem, ino poczekaj karze służbie z jednej strony nogi stołu obciąć, żeby Ci głowa znad niego wystawała.
*Zarechotał elf rubasznie. *
I nalewaj sobie - po prawdzie to tylko wino, lecz mnie wasze khjazadzkie trunki za bardzo gardło palą.
Musisz na naszych krasnoludów poczekać, oni cos tam w swej piwniczce majstrują.
Zatem wypij i odpocznij, wskrabać się na Amon na tak krótkich girach to jest nie lada wyczyn.
A jak się pokrzepisz opowiadaj.

pyr

*elf wszedł do sali * o witaj *poczym ryknął* służba wody przynieść dla obmycia dla gościa* zwrócił się wreszcie do rekruta* widzę iż spory szmat drogi przebyłeś skąd pochodzisz

Gość

Heh nawet nie dadzą sie zdrzemnąć *krzywi się ,lecz wstaje z ławy i siada na krześle przy stole z lekką ironią patrząc na wino stojące na stole *Hmmm nie chce cie urazić lecz wina nie pijam dobre one dla elfów....wolę wypić mój trunek z mojego bukłaku...Co do rzeczki to fakt spędziłem ciut czasu nad nią... zanim zbudowałem tratwę .Heh póżniej musiałem zbudowac jeszcze dwie zanim dotarłem tutaj...*Sięga do sakwy,wyciągajac duży puchar i nalewa biały trunek do pucharu*Może jednak sie skusisz ?*pyta sie z lekkim wachaniem i z nadzeją ze elf odmówi*

Gość

Witaj... *patrzy na wchodzącego elfa *Tak długo wędrowałem zanim tu dotarłem...hmmm....*zastanawia sie chwilę *można powiedzieć ze z gór mglistych....

Gość

*po tych słowach siegnął po puchar i wypił jego zawartość jednym tchem .Mlasnął głośno, westchnął *doobre...*uśmiechnął sie szeroko*

Biafra

Zadziwiające pierwszy raz widzę krasnoluda na tyle czystego, że można odróżnić barwy jego resztek odzienia, lecz i na tyle upaćkanego, żeby do rasy odpowiedniej go dopasować.

Pyrciu drogi przyjacielu, wody mi tu nie marnuj, nie wiem ci ja czy czasem kolejna flaga nie zadynda na naszych blankach.
*zarechotał aż mu się obwisłe pliki trzęsły od śmiechu *

Słyszałeś drogi przyjacielu * zwrócił się do krasnolud * że ponoć ktoś ostatnio pobudował kilka mostów na rzeczkach, gadają, żeby krasnale wszystkich drzew nie wycięli, na ytratwy.

pyr

otóż powiem iż krasna też istota stworzona przez bogów *odpowiedział* myć się czasami musi *tymczasem służący podał wodę* powiedz mi krasnalu czemu wybrałeś akurat nas

Gość

Zadziwiajace rzeczy opowiadasz... *udaje zdziwienie uśmiechając sie niewinnie *mosty mówisz przyjacielu...chiałbym po drodze spotkac taki most... przez który dałoby sie przejść nie zamoczywszy ubrania *krzywi się na samo wspomnienie o rzekach*

Biafra

Pyrciu bo u nas sporo krasnali i od zapachu ich przywyklismy

Gość

powiem szczerze*odwraca sie w stronę elfa * nie będę tu opowiadał o obowiązku walki z siłami ciemności i innymi ich sługami bo to jest oczywiste...po prostu znudziło mnie bycie samotnym w tej krainie...bez zadnej przynależności,towarzyszy na których mógbym liczyć ,tak samo jak oni na mnie*zastanowił sie chwilę głaszcząc dłonią swą długą brodę *Spodobała mi się tez nazwa klanu... i taka jest prawda co do twego pytania....dlaczego wy a nie inni .Bez żadnego owijania bo tego to nie lubie *krasnolud pokiwał głową jakby na potwierdzenie swoich słów i nalał sobie następną porcję trunku*

pyr

zauważ że on podróżował przez parę tygodni dobrze ze miał parę mostów które się zawaliły pod jego ciężarem bo inaczej pewnie byśmy tu pomarli z braku powietrza*powiedział elf i spojrzał na miskę*co do ciebie krasnalu to powiedz mi jeszcze czego oczekujesz od klanu oraz co możesz mu zaoferwać *mówił cały czas patrząc na miskę z wodą*

Gość

od klanu niczego...może tylko to ze poznam tu ludzi których warto będzie poznać bliżej a moze i przyjaciół...Hmmm moze *upił kilka łyków z pucharu*A co mogę dac klanowi? doświadczenie ,wiedze*spojrzał na swój dwuręczny młot i położył na nim dłoń*no i swój młot na rozkazy lub potrzeby klanu...

pyr

*elf pokiwał głową* powiedz jaki ideał przyświeca twej bytności w tejże krainie

Gość

Hmmm... *z zakłopotaniem podrapał sie po brodzie *ideał?może rozsławiać imię i chwałę boga Tulkasa, a moze walczyc ze złem, a moze też poprostu poznac inne istoty które mnie czegoś nauczą...lub po prostu przyjaciół...*powiedział to cichym głosem *

	Forum Kasta Wędrowców Strona Główna :: Rekrutacja	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony 1, 2 Następny
Strona 1 z 2