Trenal ab Elen

Trenal · Gość

Tej nocy, z pozoru niczym nie różniącej się od wielu innych, które już przeminęły, krętą ścieżką wędrowała samotna, zakapturzona postać. "Już niedaleko" - powiedziała sobie w myślach i nieznacznie przyspieszyła kroku. Gdyby nie ciemna noc, każdy poznałby kim ona jest, po krępej budowie ciała, szerokich barkach oraz wydatnym brzuchu. Był to Krasnolud. Gdy na horyzoncie zobaczył zarysy warowni, jego poorana bliznami twarz przybrała tajemniczy wyraz, który najprawdopodobniej miał być uśmiechem. Tuż przed świtem, Khazad stał już pod bramą. Wszedł na dziedziniec i zobaczył kilka postaci ukrywających się w cieniu. Zsunął kaptur z głowi i powiedział:
- Witajcie! Jestem Trenal ab Elen i chcę się przyłączyć za waszym pozwoleniem do ruchu oporu - po czym skłonił się wszystkim i każdemu z osobna i przybrał wyczekującą postawę.

Paldir Valedhel

*Na środek dziedzińca wyszedł dość wysoki elf, zbliżył się wolnym krokiem do krasnoluda. "Ten przynajmniej nie krzyczy" - pomyślał, wspominając poprzednie odwiedziny khazadów.*Witaj.*Skinął głową.*Nazywam się Paldir Valedhel. Powiedz mi, proszę, przyjacielu, skąd dowiedziałeś o naszym ruchu?

Camilio

*Skinął głową krasnoludowi, po czym podał mu kielich z Ognistą* Przepłukaj gardło, przybyszu, nim przystąpisz do rozmowy. Poznaj naszą gościnność *zaśmiał się*

Trenal · Gość

Dziękuję za miłe powitanie *Krasnolud uśmiechnął się* oraz za "lek" na moje chore gardło *tu skinął ponownie głową Camillowi z nieukrywaną wdzięcznością* O ruchu waszym dowiedziałem się z kart Glognara, który przy okazji zaprosił mnie do swojego Hirdu

Coen

* Do sali wszedł pewnym i syzbkim krokiem bękart. ~ Świetnie.. khazad. Pewnie by tylko chlał i jadł aż peknie...karzeł. Na pewno nie przyda sie podczas bitwy. ~ pomyślał. Nie lubił krasnoludów. Kiedy znalazł sie dość blisko Camilio rzekł* Proszę podaj mi kilech czerwonego letniego wina. * uśmiechnał się, poczym rozsiadł na fotelu.*

Trenal · Gość

*Krasnolud widząc wchodzącego, kiwnął głową na powitanie. Widząc, że Camilio podaje czarke z czerwonym płynem, Khazad uśmiechnął się ironicznie i pomyślał : "Zapewnie jakiś cienkusz. Jak można coś takiego pić"*

Coen

* Gdy khazad skinął głową w strone bekarta, ten nawwet na to nie zareagował.* W jaki sposób chcesz nas wspierac ? * spytał* Wypijajac wrogowi całe zapasy alkocholu ? *usmiechnał się ironicznie*

edit: pzrepraszam.. nie doczytalem. juz zmieniłem.

Gość

Glognar

-Bracie khazadzie cieszymy się żeś przybył nas wesprzeć a człowiekiem się nie przejmuj oni nacjonalizm mają wyssany z mlekiem któregoś rodzica.
Wypić nie mogą a jednak jak do roboty na topory iść trza to wydalać potrafią i to w obfitości.

Zaśmiał się

-Jeden uczony już to nawet nazwał "perpeytuumm mobile" czy coś w tym stylu.

Powiedział krasnolud na zaczepnego jegomościa uwagi nie zwracając.

-U nas w koszarach Hirdu znajdzie się miejsce gdzie będziesz mógł wypocząć zapraszam.

Coen

* Rhoack widząc karła, próbującego mu dogryźć, zaśmiał sie* Czy chciałes mnie obrazić ? Jeśli tak, to długa droga przed Toba... * popatrzył na Glognara.*

Glognar

-Wiem że honoru nie mając obrazić cie jest trudną sztuką, ale obrażanie innych przychodzi ci z łatwością.

Zaśmiał się

Biafra

Mag z długim kijem w dłoni stanął w Sali, do której przybywali wędrowcy w poszukiwaniu wiedzy, mądrości, wsparcia i przyjaciół w walce ze złem jakie pustoszyło krainę, niszczyło serca i poróżniało mieszkańców Ardy.

Podniósł rękę do góry na znak, ze pragnie wypowiedzieć słów kilka i aby wszyscy raczyli go posłuchać.

Pomyślał chwilę, i wolnym acz stanowczym głosem zaczął krótka tyradę.

Sala ta jest miejscem, gdzie najdzielniejsi z dzielnych zechcieli dojść, i wypići z nami kielich wina.
Nasza rolą jako gospodarzy jest ugościć ich zgodnie z odwieczna tradycją, winem kawałkiem lambasa i skromnym posłaniem.
Tyle dostanie nawet ork., jeśli poprosi, i nawet ten ork nigdy w tej Sali nie będzie obrażany – spojrzał na Rhoack’a
Zakazuję, jeśli ktoś tego nie rozumie, wywoływania kłótni, swarów i prowokowania burd.
Po pierwsze to miejsce widzi cała Arda, po drugie, żaden Łowca nie pała agresją do innego mieszkańca krainy tylko, dlatego, że ten nosi inny strój, jest innego wzrostu, czy ma inną cerę.
Jeśli od tej chwili, ktoś te zasadę złamie, natychmiast opuści salę tą i nasze zgromadzenie.

Miejsce na wymianę poglądów jest dobre wszędzie o ile umiemy to robić, nie obrażając i nie wywołując zbędnych burd.
Uważam, że sporawe postawiłem jasno.
Mogę zostać tu sam, lecz już nigdy, nikt w tej Sali nikogo nie obrazi

Czy wyrazkiem się jasno?
Popatrzył spokojnym wzrokiem po zebranych,

Wybaczcie przyjaciele, nagłą mnie pilne sprawy.
Zostawiam was samych ze swymi myślami, może zaczniecie dyskutować, a miecze topory, łuki i zaklęcia zarezerwujecie dla wrogów, natomiast cięty język dla natarczywej dziewki w karczmie.

Trenal · Gość

*Krasnolud widząc nowoprzybyłego maga spojrzał na niego wzrokiem jakby go kiedyś widział,,, i mruknął * Witaj* lecz on chyba nawet nie zauważył obecności khazada. Gdy czarodziej skończył przemowę, Trenal tylko podążył wzrokiem za nim, kiedy wychodził.*

Glognar

-Trenalu jeśli chcesz dołączyć do naszego bractwa przyjdż do koszar Khazadzkiego Hirdy tam są dla Ciebie zawsze drzi otwarte

Coen

*Popatrzył na Biafrę trochę spode łba. Nastepnie szybko rozsiadł się na fotelu. * Czy mogę wreszcie costać ten kielich wina ? * spytał zdenerwowany.* A Ciebie Trenalu ponownie pytam.. w jaki sposób będziesz nas wspierał podczas wojny z wrogiem ?

	Forum Kasta Wędrowców Strona Główna :: Rekrutacja	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony 1, 2 Następny
Strona 1 z 2