FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj     
Podanie
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Kasta Wędrowców Strona Główna :: Rekrutacja
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paldir Valedhel
Powiernik Mocy



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rypin

PostWysłany: Pon 13:16, 30 Lip 2007    Temat postu: Podanie

*Drzwi do sali otworzyły się, skrzypiąc lekko. W progu stanął dość wysoki elf. Nie można było dostrzec jego twarzy, gdyż niebo było przesłonięte ciemnymi, burzowymi chmurami. Pogoda doskonale odzwierciedlała nastrój jaki panował w Śródziemiu. Mag odwrócił się, zamknął za sobą drzwi. Wolnym krokiem zbliżył się do centrum pomieszczenia. Gdy świece oświetliły go, można było zobaczyć, że jest ubrany w brązową szatę, zwykłą, jaka często jest noszona przez magów, beż żadnych ozdób i dziwactw. Miał też na sobie skórzany pas, za którym widniała zwyczajna różdżka z Lorien i pochwa ze sztyletem. Jego włosy były krótkie koloru ciemny blond. Spod nich wystawały po bokach spiczaste uszy. Twarz - młoda, lecz smutna, jakby nieadekwatnie do celu, w którym tu przybył. A zrobił to, żeby poznać nowych przyjaciół, stać się jednym z tych, którzy mieszkali w tej twierdzy. Rozejrzał się wokół. Przemówił spokojnym, nieco zmęczonym głosem, w końcu miał za sobą drogę ze stolicy Gondoru, skąd udało mu się zbiec przed śmiercią, lecz nie jak tchórz. Nim to się stało walczył z całych sił u boku reaktywowanego raczej na chwilę oddziału Błękitnych Cieni. Dopiero, gdy pewnym się stała porażka, uciekł, mając nadzieję, że jeszcze w swym żywocie pomoże w obaleniu nowego władcy.*Witajcie, przybywam do Was w ten ponury czas, jak obiecałem. Jestem Paldir Valedhel. Z chęcią zgodziłem się zostać jednym z Was, jednak moja radość jest stłumiona przez to co się teraz dzieje na świecie.*Westchnął.*Czy macie do mnie jeszcze jakieś pytania? Jak domyślam się, tylko jedna osoba spodziewała się mnie tutaj. Ta, która mnie zaprosiła.*Cały czas jego wzrok wędrował po sali.*Słucham Was, więc. Znużony jestem podróżą, lecz z chęcią rozwieję Wasze wątpliwości, jeśli będę w stanie, oczywiście. Jeśli nie, nie pozostanie mi nic innego jak wrócić tam, skąd przyszedłem.*Skończył swój wywód, czekając na powitanie jakiekolwiek by ono nie było.*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Coen
Tancerz Wojny



Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 14:05, 30 Lip 2007    Temat postu:

* Do sali wszedł Sargoht. Miał na sobie płaszcz. Pod nim widać było zbroję przyozdobioną jakims herbem. Widząc goscia rzekł* Witam Cię w domu Powierników.. uśiądż sobie na jednym foteli... nie męcz swych nóg. Juz swoje nachodziłes. * mówił nieco zartowiliwym tonem, jednak niektóre słowa brzmiały poważnie, twardo..* Nie bedę mógł Cię teraz zbyt dobrze poznać, bo jak widać wyjeżdżam do Białego Miasta. Jednak pragnę zadać Ci kilka pytań.. w końcu starasz się byc jednym z nas.. * usiadł na jednym foteli, a bardziej rozsiadł. * A więc.. dlaczego wybrałes akurat Powierników ? Może opowiesza mi nieco wiecej o sobie ? * spytał siegając po kielich czerwonego wina.*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krimson
Administrator



Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:13, 30 Lip 2007    Temat postu:

-Sargohcie, wybrał bo też moje słowa go tu skierowały.-Z jednego z foteli w kącie Sali dobiegł spokojny głos Krimsona.Elf ucieszył się na widok starego przyjaciela, któremu to udało się uciec bez szwanku z Białego Miasta.Wielu pytań do towarzysza nie miał, wiedział przecież że może mu ufać i sam go tutaj zresztą zaprosił.Chcąc jednak poznać zdanie swoich towarzyszy rzekł do nich- Pytajcie drogiego Paldira o co chcecie, ja natomiast chętnie posłucham waszej rozmowy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Coen
Tancerz Wojny



Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 14:28, 30 Lip 2007    Temat postu:

* usmiechnął się na słowa Krimsona, lae nagle twarz mu troche spoważniała.* Przepraszam za moje zachowanie.. * powstał* Nazywam sie Sargoht Lannister, syn Tygetta Lannistera. * Przedstawił się, poczym ponownie usiadł.*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paldir Valedhel
Powiernik Mocy



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rypin

PostWysłany: Pon 15:02, 30 Lip 2007    Temat postu:

*Spojrzał na Sargohta i skinął mu głową.*Dziękuję, z chęcią skorzystam.*Nie zamierzał odpowiadać na żartobliwy ton człowieka, nie tym razem, choć zazwyczaj jego duma nie pozwoliłaby tego nie robić.*Krimsonie, wielce cieszę się, że jesteś tu cały i zdrowy.*Uśmiechnął się do druha.*Mam nadzieję, że Ribald i Roghus też się uratowali. Ostatnio widziałem ich na othramie.*Spochmurniał nieco. Podszedł do jednego wolnego fotela i usiadł na nim. Spojrzał na Sargohta.*Krimson ma rację, wybrałem Was, gdyż on sam mnie zaprosił. Jednak nie tylko słowa przyjaciela mnie do tego skłoniły.*Pokręcił przecząco głową.*Nawet gdyby mój własny ojciec namawiał mnie do dołączenia do organizacji, której poglądy byłyby niezgodne z moimi, nie zrobiłbym tego. Uważam Was za klan, który nie powstał z powodu kaprysu człowieka, który nie ma co robić z pieniędzmi, tylko grupę przyjaciół, zgranych ludzi, którzy mają ze sobą dobry kontakt i umieją zjednoczyć się w obliczu zagrożenia. A jeśli chodzi o drugie pytanie, jak łatwo zauważyć, jestem magiem, pochodzę z Rivendell, należę do rady tegoż miasta. Cóż jeszcze mogę o sobie powiedzieć?*Rozłożył ręce.*Nie lubię tego robić, gdyż uważam, że są ciekawsze tematy do rozmów, jednak rozumiem, że chcesz dowiedzieć się więcej o kimś, kto być może będzie Twym współklanowiczem.*Splótł dłonie na brzuchu.*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raxia
Lśnienie Jutrzenki



Dołączył: 12 Maj 2007
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:26, 30 Lip 2007    Temat postu:

Nie bywała często na podobnych obradach, nie czuła się kimś godnym zadawania pytań i decydowania o czyjejś przynależności do klanu. Jednak tym razem zjawiła się w sali rekrutacyjnej. Chciała jak najwięcej dowiedzieć się o wydarzeniach jakie zaszły w Białym Mieście, a przecież mag, którego co prawda nie znała osobiście, ale wiele o nim słyszała, wracał prosto stamtąd. Zasiadła na fotelu wśród zebranych już w środku klanowiczów kłaniając się przedtem w powitalnym geście. A kiedy zapadła chwila milczenia po tym co powiedział mag zapytała silącym się na zachowanie pozorów spokoju głosem.
- Paldirze, co stało się z Minas Tirith... co stało się z tymi u boku których broniłeś miasta? - Skierowała na niego pytające spojrzenie swych szaro-zielonych oczu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paldir Valedhel
Powiernik Mocy



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rypin

PostWysłany: Pon 19:21, 30 Lip 2007    Temat postu:

Witaj, Pani.*Wstał, tym razem skłonił się nisko, z szacunkiem należnym niewiaście, która w dodatku jest jednym z doradców władcy, teraz, niestety, już nieżyjącego. Gdy Raxia spoczęła na fotelu, zrobił to samo.*Z wielkim bólem wspominam te wydarzenia, lecz opowiem Ci o tym, jeśli o to prosisz. Szczegółów Ci oszczędzę, bo nie są one dla uszu kobiety.*Spojrzał gdzieś ścianę, zawsze tak robił, gdy miał coś opowiadać. Wyglądało to jakby musiał sobie przypominać bitwę o Minas Tirith, lecz tym razem nie było to konieczne. Te przeżycia nigdy nie opuszczą jego pamięci.*Jak zapewne się domyślasz, bitwa została przegrana. To była sromotna klęska, choć się na to nie zanosiło.*Westchnął.*Dzielnie broniliśmy murów, zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że byliśmy bliżej wiktorii niż nieprzyjaciel. Jednak strateg ze mnie żaden, tylko znam się trochę na ofensywnej Magii, więc mogę się mylić. Ostatnie nadzieje upadły, gdy drowy, dostawszy się dzień wcześniej do miasta, otwarły bramę. Wrogowie wdarli się do grodu, zalali je, niczym fala plażę podczas sztormu.*Podniósł prawą rękę i przesunął ją w powietrzu wnętrzem dłoni do dołu. Ruch ten miał zapewne symbolizować ostanie zdanie elfa.*Wtedy wiedziałem, że jeśli mam uciec, to tylko teraz. Trolle mają dłuższe nogi ode mnie, więc stojąc nadal na murach szybko musiałbym walczyć na dwa fronty, gdyż patrząc na wpadających do stolicy wrogów, za plecami słyszałem trzeszczenie wielkich wież oblężniczych. Musiałem wyprzedzić wrogów...*Tutaj mag urwał nagle.*Wybacz, Ty się mnie pytasz o losy miasta, a ja opowiadam o swojej niezbyt bohaterskiej ucieczce, uciekałem tunelami jak zwykły szczur miast zginąć w walce lub chociaż próbować zbiec główną bramą.*Spuścił wzrok, lecz tylko na chwilę. Kontynuował.*Gallus, mój kuzyn, nie żyje. Sam Nightwolf ob...*Przerwał.*Go zabił.*Dziwnym mogło się zdawać, że powiedział o śmierci członka rodziny bez większych emocji. Może już się przyzwyczaił do utraty bliskich, co się zdarzało dosyć często.*Bardzo wielu zginęło. Nie byłem obecny, gdy już orkowie zdobyli miasto całkowicie, jednak dowiedziałem się, że pojawił się potomek Gwaihira, wielki orzeł, i urwawszy ją, zabrał ze sobą gałązkę Białego Drzewa. Można powiedzieć, że w mieście można żyć. Jednak co to jest za egzystencja, nigdy nie wiadomo, kiedy wpadną orkowie, żądając pieniędzy czy kosztowności, albo siostry, córki lub żony.*Skrzywił się.*Wielu wzięto do niewoli, miasto jest w gruzach, nie można być pewnym czy jeszcze teraz niewolnicy nie gaszą szalejących w nim pożarów. Wszędzie śmierć i zniszczenie.*Ostanie zdanie wypowiedział bardzo cicho. Oparł się łokciem o poręcz fotela i dotknął dłonią swego czoła, wydawał się być bardzo zmęczony, jednak nie było to znużenie fizyczne.*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 19:32, 30 Lip 2007    Temat postu:

Słuchała jego słów uważnie, pochłaniając łapczywie niemal każde. Im więcej mówił tym mocniej zaciskała dłonie na oparciu fotela... czy to ze strachu, czy ze wściekłości, trudno stwierdzić powód. Milczała, oddychała głęboko, martwym wzrokiem wpatrywała się w oblicze maga... i milczała.
- Czasami ucieczka jest sensowniejsza niż bohaterska śmierć... oby tylko inni zdecydowali się na to samo co Ty Paldirze. - Odezwała się niezwykle spokojnym głosem, by po chwili znów pogrążyć się w milczeniu, czy też we własnych myślach będących powodem tego milczenia.
Powrót do góry
Raxia
Lśnienie Jutrzenki



Dołączył: 12 Maj 2007
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:33, 30 Lip 2007    Temat postu:

[To wyżej, to ja... wybaczcie, nie zalogowałam się Very Happy]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kardamon
Baraz Zâram



Dołączył: 08 Cze 2007
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Żory

PostWysłany: Pon 19:37, 30 Lip 2007    Temat postu:

Do sali wszedł, zataczając się nieco, krasnolud. Nie miał na sobie zbroi ni pancerza, jeno skórzane ubranie. Za pasem tkwił, nie wiadomo po co, topór. Khazad popatrzył na przybysza i pociągnął tęgo z kufla, który dzierżył w garści. Z impetem usiadł na pierwszym wolnym miejscu, cichym mruknięciem pozdrawiając klanowiczów i gościa.
- Powiedz, elfie, czego oczekujesz od nas? Zapomnijmy na chwilę o fakcie, iż zaprosił Cię Krimson i powiedz, czego się od nas spodziewasz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paldir Valedhel
Powiernik Mocy



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rypin

PostWysłany: Pon 19:53, 30 Lip 2007    Temat postu:

Nie próbuj mnie, Pani, pocieszać. Nie widzę dla siebie usprawiedliwienia.*Powiedział cicho, jakby trochę zrezygnowany, oderwawszy rękę od czoła.*Lecz dziękuję Ci za te słowa. Są one dla mnie niczym promyk słońca przedzierający się przez czarne chmury, gnane przez zło od wschodu.*Ożywił się nieco. Spojrzał na krasnoluda.*Witaj, kras...*Przerwał. Jego elfia mentalność sprawiała, że żywił niechęć wobec khazadów, a ten jeszcze wyglądał na lekko podchmielonego. Jednak zasady dobrego wychowania nie pozwalały mu na zwracanie się nawet do nich nieuprzejmie. Tym razem prawie się zapomniał.*Nieznajomy.*Dokończył, skinąwszy głową do krasnoluda.*Od klanu oczekuję tego, czego oczekiwałbym będąc na Waszym miejscu od siebie. Jedności, przyjaźni, czasami może wsparcia.*Zaczął się zastanawiać czy to co, powiedział nie jest zbyt delikatne jak na krasnoluda, w dodatku pijanego. Miał tylko nadzieję, że mimo alkoholu podejmie sprawiedliwą decyzję.*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kardamon
Baraz Zâram



Dołączył: 08 Cze 2007
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Żory

PostWysłany: Pon 20:32, 30 Lip 2007    Temat postu:

- Jedności, przyjaźni, czasami może wsparcia, powiadasz, elfie - krzat pokiwał głową. - Zaiste, w tych nieciekawych czasach może to jedyny słuszny wybór - pociągnął z kufla i opróżnił go. Odstawił puste naczynie i starł wierzchem dłoni pianę z brody. - Za twym pasem widzę dwie różdżki, wnioskuję zatem, że zajmujesz się magią. Powiedz, do czego jej używasz? - spojrzał na przybysza.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Coen
Tancerz Wojny



Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 20:58, 30 Lip 2007    Temat postu:

* Uśmiechnał się* Nie mam już do Ciebie pytań, a poza tym czas mnie goni musze pedzic do Minas Tirith. Życzę Ci byś tą próbę zdał pomyslanie * ponownie się uśmiechnał* Teraz juz zegnam. * wyszedl z sali*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paldir Valedhel
Powiernik Mocy



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rypin

PostWysłany: Pon 21:19, 30 Lip 2007    Temat postu:

Bywaj, Sargohcie.*Wstał na chwilę. Skierował swój wzrok na krasnoluda.*Dwie różdżki? Dziwnym doprawdy byłbym magiem, jeślibym dwóch różdżek używał.*Powstrzymał się od komentarza na temat tego, co wzrok rozmówcy zmąciło.*Mam jedną różdżkę oraz mizerykordię, mithrilową, której to dorobiłem się w Błękitnych Cieniach w czasie wojny z Rhûn.*Wyjął na chwilę sztylet, obracając go w dłoni, a światło świec zatańczyło na jego ostrzu.*Wracając do Twojego pytania. Magii używam zazwyczaj w czasie walki, oczywiście w słusznej sprawie, do ataku i obrony.*Powiedział.*Co ostatnio bardzo się przydało.*Mruknął ciszej.*Nie byłem pojętnym uczniem, jeśli chodzi o Magię uzdrowicielską, umagicznianie.*Dodał elf mimochodem.*Wszelkie spory próbuję rozwiązać pokojowo, najpierw myślę, później działam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kardamon
Baraz Zâram



Dołączył: 08 Cze 2007
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Żory

PostWysłany: Wto 6:50, 31 Lip 2007    Temat postu:

- Zauważyłem, że dziwnie na mój kufel zerkasz. Czyżbyś miał ochotę na nieco zacnego, krasnoludzkiego ale, elfie? - spytał, spoglądając przy tym na gościa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Kasta Wędrowców Strona Główna :: Rekrutacja Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
     Kasta Wędrowców:      
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group   c3s Theme © Zarron Media
Regulamin